czarno i biało i kolorowo…

Kolejna sesja za mną, można powiedzieć, że chyba odnalazłem na nowo to coś co zapoczątkowało moją przygodę ze zdjęciami ślubnymi – zajawka, ten dreszczyk emocji przed nowym zleceniem, ta niepewność czy wszystko wyjdzie i czy klient będzie zadowolony…dawno nie czułem tego dreszczyku emocji 🙂 

 

Sesja zleciała błyskawicznie w bardzo przyjemnej atmosferze – ba nawet zapodana muzyka klubowa jakoś nakręcała do roboty – choć na codzień nie przepadam za tego typu nutą… Zdjęć powstało sporo…mógłbym powiedzieć że nawet za dużo…bo ni jak nie mogłem się zdecydować co obrobić, co pokazać na blogu a co nie…koniec końców powstał taki mały set zdjęć.

niebawem będzie jeszcze zajawka filmowa z sesji za którą bardzo dziękuję Karol Wielgus Media

Serdecznie zapraszam do oglądania i jeżeli masz chęć na sesję – nie ma się co zastanawiać – Kiedy jak nie teraz!